"Wywiad" - dodatek
Tytuł: Wywiad - dodatek
Autor: Lilien
Beta: Anata
Beta: Anata
Para: Aoi x Uruha
Wiek: 18+
Gatunek tekstu: yaoi
Ostrzeżenia: sceny erotyczne, moje pierwsze tego typu opowiadanie, liczne błędy...
Od autora: Jest to dodatek do TEGO opowiadania... pisane na specjalne zamówienie Anety oraz AiShiroyama... Opowiadanie
pisane w nocy i nad ranem lecz skasowane przez moja komórkę. Później
dokończone w szkole i po wygranym meczu przez moich znajomych
(kibicowałam), oczywiście nocą. ^^
Po tych słowach jego ciepłe wargi delikatnie przylgnęły do moich.
Całowaliśmy się powoli, z delikatnością i uczuciem. Uruha zaplótł ręce na mojej
szyi, ja jedną trzymałem na jego biodrach, a drugą zaś, gładziłem go po
policzku. Po chwili poczułem jak jego język powoli przesuwa się po mojej dolnej
wardze. Wiedziałem, o co mu chodzi, więc od razu rozchyliłem delikatnie usta,
aby pogłębić pieszczotę. Nasze języki splotły się w namiętnym tańcu miłości.
Oderwaliśmy się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza. Patrzyłem w radosne,
czekoladowe oczy mojego chłopaka.
- Yuu-chan, naprawdę cię kocham... - Chciał powiedzieć coś
jeszcze, ale tym razem to ja złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, a moja
ręka powędrowała pod koszulkę, którą miał na sobie. Gładziłem go wzdłuż
kręgosłupa, licząc wszystkie kręgi. Uru nie zostawał w tyle i zaczął powoli
rozpinać moją koszulę. Ściągnął ja ze mnie jednym ruchem i rzucił gdzieś w kąt.
Popatrzył na mnie i w charakterystyczny dla siebie sposób przegryzł wargę.
- Yuu Shiroyama, jesteś naj... - Znów nie pozwoliłem mu dokończyć
i delikatnie, ale stanowczo popchnąłem go w stronę kanapy, na której wcześniej
leżał. Jak dla mnie do sypialni było stanowczo za daleko. Kiedy tylko na niej
usiadł, wyciągnął w moją stronę ręce robiąc minę jak dziecko, któremu zabrano
coś ważnego. Posłałem mu najpiękniejszy uśmiech i usiadłem na nim rozkrokiem,
przy okazji, przypadkowo, ocierając się o jego krocze. Zamruczał mi do ucha i
znów zaplótł swoje ręce na mojej szyi. Całowaliśmy się nieśpiesznie, chcąc jak
najbardziej nacieszyć się swoja obecnością. Uru miał rację. tak długa rozłąka
źle na nas działała. Gdy pozbyłem się w końcu zbędnej części garderoby z jego
torsu, mimowolnie westchnąłem sprawiając, że Uru uśmiechnął się pod nosem.
- A ty, co tak wzdychasz?
- Zdałem sobie sprawę, jak bardzo mi brakowało seksu. - Lubiłem
się z nim droczyć, a w szczególności kiedy był podniecony.
- I tyle? - W jego głosie usłyszałem smutek.
- Nie, inaczej już dawno bym cię zgwałcił. - Kouyou spojrzał na
mnie i delikatnie potarł noskiem o mój podbródek. Po chwili popchnąłem go do
pozycji leżącej. Najpierw zacząłem całować jego żuchwę od ucha do podbródka, zatrzymując
się jeszcze chwilę przy ustach. Później drobnymi pocałunkami obdarowywałem jego
szyję oraz ramiona, w niektórych miejscach pozostawiając czerwone malinki. Znak
przynależności Kouyou do mnie. Delikatnie przejechałem czubkiem języka po
brzuchu i znów powróciłem do tej subtelnej pieszczoty, gładząc przy tym jedną
ręka jego udo. Drugą dotknąłem jednego ze sutków, który od razu zesztywniał.
Widząc reakcje Uruhy na ten gest, przyssałem się do lewego, cały czas szczypiąc i przygryzając prawy.
Chłopak jęczał i mocniej zaciskał dłonie, które trzymał na mojej głowie.
Pocałowałem go głęboko, bawiąc się przy tym kosmykiem jego włosów. Nagle
podniósł się i nie odrywając ust od moich, położył mnie na plecach, trzymając
za nadgarstki. Uśmiechnąłem się zachęcająco i czekałem na jego kolejny ruch.
Całował mnie po torsie, przy okazji jeżdżąc po nim językiem i doprowadzając
mnie do obłędu. Po raz kolejny westchnąłem, kiedy zassał mój prawy sutek. Po
chwili jego pocałunki zeszły niżej, wodził nosem po moim podbrzuszu, a ja
czułem, że w moich spodniach naprawdę brakuje już miejsca. Niestety Kouyou był
innego zdania i nadal wolał się bawić.
- Uru, proszę. - Wyszeptałem. Popatrzył na mnie z uśmiechem, a
jego ręka wylądowała na moim kroczu masując je lekko. Po chwili leżałem już w
samych bokserkach, Kouyou ściągnął je ze mnie pomału i spójrzał najpierw na
moją stercząca pionowo męskość, oblizując przy tym usta. Ułożył się wygodnie i
ucałował główkę mojego penisa sprawiając, że przeszedł mnie dreszcz
podniecenia. Kiedy wziął go całego do ust, jęknąłem przeciągle. Uruha zamknął
oczy i zaczął rytmicznie poruszać głowa w górę i w dół, przy okazji go ssąc,
liżąc oraz dając mi ogromna rokosz.
- Kouyou... - Doszedłem wprost w jego usta. Połknął wszystko i
uśmiechnął się dumnie, zerkając w moja stronę. Przyciągnąłem go do namiętnego
pocałunku, zlizując przy tym stróżkę mojej spermy z jego podbródka. W tym samym
momencie jednym, sprawnym ruchem sprawiłem, że znalazł się pode mną i nadal go
całując pozbyłem się jego szortów wraz z bokserkami. Kiedy wreszcie oderwaliśmy
się od siebie zauważyłem rumieniec na jego twarzy. Gdy przejechałem palcem po
jego sterczącym członku westchnął i zarumienił się jeszcze bardziej. Był wtedy
taki słodki. Byliśmy ze sobą już ponad dwa lata a on nadal tak reagował na mój
dotyk. Najlepsze jest, że to Uruha zawsze zachowuje się prowokująco w stosunku
do mnie. Uśmiechnąłem się do siebie, chcąc dostarczyć mojemu kochankowi jak
najwięcej przyjemności. Ułożyłem się tak, aby dosięgać jego ust, przy okazji
ściskając jego prącie i wywołując u niego głośny jęk. Uciszyłem go namiętnym
pocałunkiem. Pieściłem jego przyrodzenie, całując go, a on splótł swoje ręce na
mojej szyi, całkowicie oddając się pieszczocie. Po chwili głośno oddychając
doszedł w mojej ręce, przy okazji brudząc kanapę. Podniosłem się do siadu i
zlizałem spermę z mojej dłoni. Może to głupie, ale była słodka jak mój Kouyou.
- Yuu... - Westchnął Uruha uspokajając oddech. Po chwili złapał
moja rękę i włożył trzy palce do ust nawilżając je oraz rozchylając zachęcająco
nogi i wypinając się lekko do góry. Wszystkie jego ruchy mówiły "weź
mnie". Uśmiechnąłem się lubieżnie i przejechałem po wewnętrznej stronie
jego ud. Bylem szczęśliwy. Wszystkie te dziewczyny wzdychają do niego i na
widok jego nóg, a one... On, należał tylko do mnie. Kiedy moje palce zostały
odpowiednio nawilżone, ułożyłem się wygodnie i pomału włożyłem mu je pomiędzy
pośladki. Najpierw jednego, a później dwa kolejne. Na twarzy Uru malował się
lekki ból, kiedy zacząłem nimi poruszać. Kiedy był już odpowiednio
przygotowany, wyjąłem je i szybko w niego wszedłem. Na twarzy Uruhy pojawiła
się pojedyncza łza, którą starłem dłonią. Po chwili zacząłem się w nim
delikatnie poruszać.
- Yuu-chan... - Pocałowałem go w brodę i przyspieszyłem,
wsłuchując się w jęki. Kouyou trzymał dłonie w moich włosach, zaciskając je
przy każdym mocniejszym pchnięciu. W końcu uderzyłem w ten czuły punkt, jakim
byłą prostata. Uru wygiął się w łuk, mocno zaciskając dłonie.
- Jeszcze... - Wydyszał mi do ucha. Tak jak ja miał już nierówny i
bardzo przyspieszony oddech.
- Dla ciebie wszystko. - Znów uderzyłem w to miejsce, sprawiając
przyjemność nie tylko jemu, ale i sobie. Doszliśmy razem, w tym samym momencie.
Nachyliłem się, a on pociągnął mnie za włosy i delikatnie pocałował W tym samym
momencie wyszedłem z niego i wtuliłem w jego bok, regulując oddech. Po 10
minutach Kouyou pomału wstał, krzywiąc się przy tym lekko.
- Nie ruszaj się. - Również wstałem i spojrzałem na niego z
troską.
- Idę się umyć. - Na te słowa uśmiechnął się i pocałował mnie w
czoło. - Wiesz, byłeś wspaniały. Jak zwykle.
- Ty też kochanie.
Zaśmiał się i zniknął w łazience. Ja w tym czasie postanowiłem
trochę posprzątać i zrobić coś do jedzenia. Kiedy Uru wrócił, wszystko było
gotowe, a ja ubrany w spodnie siedziałem w salonie, pijąc ciepłą herbatę.
Usiadł koło mnie wtulając się w moje ramię i wziął swój kubek.
- Kouyou?
- Co?
- Zostaniesz na noc? - Spojrzałem na niego.
- Tak. - Po tych słowach pocałowałem go delikatnie.
Siedzieliśmy jeszcze chwile oglądając telewizję, po czym
postanowiliśmy się położyć. Kiedy już umyty wróciłem do sypialni, zobaczyłem
przebranego w piżamę Uru, który czytał jakiś magazyn. Leżał na łóżku wypięty w
moja stronę. Mimowolnie oblizałem wargi. Podszedłem do niego po cichu i
przejechałem dłonią po jego udzie, a później pośladku. Nagle odwrócił się i
złapał mnie za koszulkę, przyciągając w taki sposób, że wylądowałem na nim.
Całował mnie namiętnie, drażniąc kolanem moją męskość. Nie wytrzymałem. Zdarłem
z niego spodnie i przejechałem językiem po jego penisie. Uru zaśmiał się widząc
moje zachowanie i ułożył tak, abym miał lepszy dostęp. Włożyłem go całego do
ust i mocno zassałem, wprawiając Uru w stan podniecenia. Po paru sekundach
poczułem słodki smak w ustach. Przełknąłem wszystko od razu i wytarłem się
wierzchem dłoni.
- Chcesz tego?
- Tak.
-Ale... - Martwiłem się. Wiedziałem, że po drugim razie będzie
miał problemy z chodzeniem. Uruha westchnął zrezygnowany i popchnął mnie do
pozycji leżącej, ściągając bokserki. Spojrzał na moja męskość i po prostu nabił
się na nią wzdychając przeciągle.
- Uru?...
- Tęskniłem... - Miał już mocno przyśpieszony oddech z
podniecenia. Po chwili zaczął poruszać biodrami, doprowadzając mnie do obłędu.
Wiedziałem, czego chciał, więc szybko zmieniłem pozycje tak, abym mógł spełnić
jego zachciankę. Pchnąłem mocniej i już któryś raz dzisiaj uderzyłem w
prostatę. Znowu doszliśmy jednocześnie krzycząc swoje imiona. Wyszedłem z niego
i popatrzyłem chwilę na wypływając spermę, po czym opadłem zmęczony obok,
uspokajając przy tym oddech. Kouyou położył głowę na mojej piersi i ciasno
objął mnie w pasie, przejeżdżając nosem po mojej krtani. Również mocno go
przytuliłem, przykrywając nas kołdrą i wtulając głowę w jego włosy. Wyczerpani
zasnęliśmy prawie w tym samym momencie.
Obudziłem się pierwszy, a nie mogąc wyrwać się z jego objęć,
patrzyłem jak słodko wygląda, kiedy śpi. Po chwili usłyszałem jego zaspany
głos.
- Yuu-chan kocham cię. - Wtulił się we mnie mocniej z uśmiechem na
twarzy.
- Boli? - Spytałem z troską odgarniając mu włosy z czoła.
- Nie. - Wiedziałem, że kłamał, lecz patrząc na jego szczęśliwy
wyraz twarzy zdałem sobie sprawę, że moja bliskość działała na niego jak
lekarstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz